Dwa dni w autokarze i jestem w domu. Grecja to kraj pełen bezdomnych psów i kotów, oprócz tego są także piękne widoki, czyste morze, dobre oliwki i (przynajmniej w Paralii) mnóstwo podrywaczy:D
Nie brakowało też murzynów, którzy za wszelką cenę chcieli Ci wcisnąć zegarek lub tandetną podróbkę torebki LV.
Jestem wielce zadowolona z wyjazdu mimo ciężkiej harówki jaką było malowanie w okropny skwar. Focie moich olejów wrzucę później tymczasem parę foteczek wspominajek...
Oto dowód jak ciężko pracuję:)
Taaa.... murzyni rox, też przez to przeszłam :P
OdpowiedzUsuńTen biało czarny kotek wygląda prawie jak mój Feluś, tylko mój ładniejszy ^_^
przepiękne zdjęcia i przepiękne wspomnienia
OdpowiedzUsuńMalowanie w upale, ah jak ja to dobrze znam. I Ci murzyni. Chyba większość osób, które były w Grecji musieli sie z nimi zmagać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz i zapraszam ponownie :d
Oj, jak ja kocham Grecję, choć bardziej wyspy niż kontynent.
OdpowiedzUsuń